28.08.2017 12:41 1 Redakcja
Za nami jedno z największych wydarzeń, które cyklicznie odbywa się na Półwyspie. Mowa o dwunastej edycji D-Day Hel, czyli przedsięwzięciu przypominającym o dniu lądowania aliantów w Normandii. Miasto na tydzień cofnęło się do lat czterdziestych, przyciągając wachlarzem atrakcji tysiące osób.
Pokazy filmowe, koncerty, konkurs modowy, dioramy, rekonstrukcje, zjawiskowe parady, efektowne inscenizacje z udziałem czołgów i samolotów, rozmaite stoiska handlowe, a nawet polowa msza święta – wszystko to i znacznie więcej czekało na osoby odwiedzające Hel w minionym tygodniu (21–27 sierpnia).
Choć harmonogram imprezy od lat nie ulega większym zmianom, to nawet osoby, które nie opuściły żadnej edycji, mogą natrafić na coś zaskakującego. Oprócz dioram, parad, pokazów mody, potyczek i lądowania w Normandii pojawiła się między innymi strzelnica, oferująca oddanie serii z historycznej broni, oraz bezpłatny pokaz filmu „Churchill”, do którego miasto zdobyło prawa autorskie.
Wydarzenie od lat stanowi nie tylko wielkie święto dla rekonstruktorów, ale również interesujące spotkanie dla wszystkich miłośników historii oraz dawnej motoryzacji. D-Day Hel nawiązuje do największej pod względem użytych sił i środków w historii operacji desantowej z II wojny światowej. Działanie miało na celu otwarcie tzw. drugiego frontu w zachodniej Europie. Operacja rozpoczęła się 6 czerwca 1944 roku pod dowództwem generała Eisenhowera, a trzon sił inwazyjnych stanowiły wojska amerykańskie, brytyjskie i kanadyjskie, wśród których znaleźli się również żołnierze Pierwszej Dywizji Pancernej generała Stanisława Maczka. Wstęp na wydarzenie jest bezpłatny.
Więcej materiałów zdjęciowych oraz filmowych z tegorocznej edycji D-Day Hel można znaleźć na facebookowym profilu miasta.