13.11.2016 12:00 0 Rzecznik prasowy KS TYTANI Dariusz Jankowski
Szczypiorniści Tytanów Wejherowo ulegli Gwardii Koszalin 19:25, mimo że prowadzili po 30 minutach (11:9). Tym samym nie udało się po raz pierwszy w historii wygrać z rywalem z Koszalina.
Początek gry to bardzo dobra obrona obydwu zespołów. Dość powiedzieć, że w dziesiątej minucie wynik brzmiał (3:3), a w dwudziestej (6:6). Kiedy przeciwnik zdobywał gola, żółto – czerwoni od razu wyrównywali. Na dwie minuty przed końcem połowy, Radosław Sałata rzucił dwie bramki i tym samym Tytani wyszli w końcu na prowadzenie większe niż jedno oczko (10:8). Rywale co prawda odpowiedzieli jednym trafieniem, ale Robert Wicon, zdobył gola prawie z końcową syreną i to Wejherowianie prowadzili do przerwy (11:9).
W drugiej połowie gra wyglądała zupełnie inaczej. Co prawda pierwsze pięć minut to szybkie gole Piotra Jankowskiego i Kamila Wickiego oraz prowadzenie (13:10), jednak z biegiem czasu to goście zaczęli dominować na parkiecie. W kolejnych dziesięciu minutach rywale grali jak zaczarowani. Zdobyli w tym czasie siedem bramek (pięć Jakuba Radosza) tracąc przy tym zaledwie jedną i wynik na tablicy zmienił się na korzyść Gwardii (14:17). Szybki zryw Tytanów, bramki Jankowskiego i Naczka, mogły jeszcze dać nadzieję kibicom gospodarzy na dobry rezultat (16:17). Jednak ostatnie dziesięć minut i wygrana gości w tym fragmencie 6:1, ostatecznie pogrzebała nadzieję Wejherowian na zwycięstwo czy choćby remis w tym spotkaniu. Na osłodę warto odnotować przepiękny gol naszego bramkarza – Szymona Chołchy, który zdobył w ostatnich sekundach spotkania, rzucając z własnego pola bramkowego. Wśród gości fantastyczne spotkanie rozegrał Jakub Radosz, który zdobył w całym spotkaniu piętnaście bramek.
Bramki dla Tytanów zdobywali: K.Wicki (3), P.Jankowski (3), Radosław Sałata (3), Przymanowski (2), Naczke (2), Brzeski (2), Wicon (2), Remigiusz Sałata (1), Chołcha (1).
Wejherowianie po tej porażce, utrzymali ósmą pozycję w ligowej tabeli.
Jestem z tego meczu bardzo zadowolony. Były w nim dwie odmienne połowy. W pierwszej niestety mieliśmy słabą skuteczność i gorzej radziliśmy sobie w obronie, w drugiej już wzmocniliśmy formację defensywną i szło nam dużo lepiej. W przerwie porozmawialiśmy sobie co trzeba naprawić i na co zwrócić uwagę. Dlatego w drugiej części spotkania zdecydowanie lepiej zagraliśmy i wygraliśmy mecz - powiedział po meczu trener gości Piotr Stasiuk.
Gratuluję gościom wygranej. Mecze między nami zawsze obfitują w wiele emocji i walki i tak było tym razem. Pierwsza połowa wygrana przez nas, niestety w drugiej części coś siadło i musimy przeanalizować co się stało. Na pewno goście postawili dużo lepszą obronę i ciężej nam było przedostać się do bramki rywali. Każdy z nas chciał dzisiaj wygrać i odczarować klątwę spotkań z Koszalinem, niestety byliśmy trochę zagubieni i to Gwardia zasłużenie wygrała. Cieszy mnie natomiast fakt, że coraz lepiej zgrywamy się i widać to na parkiecie - powiedział prezes Tytanów Wejherowo Remigiusz Sałata.
W pierwszej połowie wykonywaliśmy zadania trenera. Biegaliśmy do kontry, graliśmy dobrze taktycznie w obronie i w ataku. Nie daliśmy przeciwnikowi dochodzić do naszej bramki, także mieli sporo problemów żeby wypracować sobie dogodne akcje. W drugiej natomiast taktyka nasza się rozmyła, głowy się zagotowały i gdzieś nam uciekał wynik. Próbowaliśmy jeszcze gonić rywala, ale za każdą bramkę traciliśmy co najmniej dwie. Mieliśmy szansę odmienić historię spotkań z Gwardią, ale coś zawiodło. Na pewno my jako drużyna walczyliśmy - ocenia Michał Przymanowski, Tytani Wejherowo.
Nie był to łatwy mecz. Z Tytanami zawsze ciężko nam się gra, jest dużo walki i zawziętości. W pierwszej mieliśmy z nimi dużo problemów i dopiero w drugiej części zaczęliśmy grać swoją grę. Twardo w obronie, każdy wiedział co ma robić. Dobrze też wypadliśmy w kontratakach i nie musieliśmy się męczyć w ataku pozycyjnym - komentuje Marek Jakutowicz, Gwardia Koszalin.