Polska fregata po raz drugi w tym roku udowodniła wysoką skuteczność w zwalczaniu okrętów podwodnych w trakcie międzynarodowego ćwiczenia NATO. W trakcie manewrów Cold Response 2014 polskiej fregacie powierzono zadanie osłony okrętów międzynarodowej koalicji przed atakami spod wody. Ocena kierownictwa ćwiczenia nie pozostawia wątpliwości, że załoga ORP „Gen. T. Kościuszko” wykonała je wzorowo wykrywając i „niszcząc” okręt podwodny już pierwszego dnia ćwiczenia.
Polska fregata udowodniła wysoką skuteczność w zwalczaniu okrętów podwodnych w trakcie poprzedniego ćwiczenia Dynamic Mongoose (14-21 luty br.). Mając to na uwadze, w trakcie zakończonego w piątek ćwiczenia Cold Response, jego dowódca właśnie polskiej fregacie powierzył zadanie obrony całego zespołu przed atakami okrętów podwodnych.
Dzięki skutecznemu zastosowaniu zmodernizowanej holowanej, pasywnej stacji hydrolokacyjnej, biorący udział w ćwiczeniu klasyczny okręt podwodny typu ULA został wykryty i „zniszczony” przez ORP „Gen. T. Kościuszko” już pierwszej nocy po przybyciu w rejon ćwiczenia. Jak podkreśla oficer odpowiedzialny za zwalczanie okrętów podwodnych na fregacie kpt. mar. Piotr Jaszczura:
ORP „Gen. T. Kościuszko” na czas ćwiczenia Cold Response 14 wszedł w skład międzynarodowego zespołu okrętów dowodzonego przez sztab SNMG-1 (Stałego Zespołu Okrętów NATO, Grupa 1) zaokrętowany na pokładzie flagowej fregaty zespołu sił odpowiedzi NATO – HNoMS „Thor Heyerdahl”. Okręty operowały w pobliżu brzegu co oznaczało ich ciągłe narażenie na wielorakie zagrożenia, poczynając od brzegowych baterii rakiet przeciwokrętowych (odpowiednik Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego Marynarki Wojennej), ataki lekkich nawodnych sił uderzeniowych, naloty z powietrza po ataki torpedowe okrętu podwodnego operującego w sprzyjających dla siebie warunkach.
Podsumowując ćwiczenie dowódca ORP „Gen. T. Kościuszko” kmdr por. Grzegorz Mucha powiedział:
Operujący z pokładu ORP „Gen. T. Kościuszko” śmigłowiec pokładowy SH-2G wykonywał zadania głównie w podporządkowaniu niemieckiej korwety FGS „Magdeburg”, której dowódca odpowiadał za obronę przed okrętami nawodnymi. W trakcie blisko 40 godzin spędzonych w powietrzu załoga śmigłowca rozpoznawała i wskazywała pozycje lekkich nawodnych sił uderzeniowych przeciwnika, specjalnie maskowanych na tle urozmaiconej linii brzegowej rejonu ćwiczenia.