16.01.2013 13:04 0

„Rodzina na Swoim” przeszła do lamusa. Co teraz?

Po pięciu latach słynny już program „Rodzina na Swoim” przeszedł do historii. Skorzystało z niego ponad 175 tys. rodzin. Dla wielu była to jedyna opcja, by kupić własne mieszkanie. Co zatem przyniesie rok 2013? Czy czeka nas rewolucja w branży nieruchomości?

Ratunkiem dla tych, którzy nie zdążyli z zaciągnięciem kredytu z dopłatami miał być spadek cen mieszkań z początkiem 2013 roku. Obserwując jednak ogłoszenia, czy to na rynku pierwotnym, czy wtórnym, stawki za metr utrzymują się na tym samym poziomie co kilka tygodni temu. Możliwe, że deweloperzy odrobinę zejdą z ceny, bo sporo wybudowanych osiedli stoi pustych. Jednak nie będą to drastyczne obniżki. Optymizmem nie napawa też fakt, że wzrastają koszty kredytów. Jednak jak mówi Agnieszka Bałwas, która zajmuje się pośrednictwem kredytowym od 2006 roku, z czasem będzie lepiej.

  • Ma zostać zniesione ograniczenie związane z dopuszczalnym obciążeniem zobowiązaniami osiąganych dochodów gospodarstwa domowego. Poza tym mamy wrócić do liczenia zdolności na 30 lat, a nie na 25 lat jak to obecnie jest wymagane. Te dwie zmiany mają wpłynąć na większą dostępność do kredytów, ale kiedy te zmiany mają wejść i czy wejdą w tej, czy innej formie nie wiadomo – wyjaśnia Agnieszka Bałwas.

Jednak oprócz dobrych wieści są też te złe. Wiele osób zmuszonych będzie wynajmować mieszkania, bo mogą nie otrzymać kredytu. Po zakończeniu programu „Rodzina na Swoim” akcja kredytowa w bankach spadła i nie ma szans, by przy obecnych parametrach dotychczasowy poziom utrzymał się. Na ożywienie akcji kredytowej w Polsce nie wpłynie także konieczność posiadanie wkładu własnego.

  • Bardzo poważną zmianą, która ma wejść do procedur bankowych jest konieczność posiadania 20% wkładu własnego. Obecnie znikomy procent klientów ma jakieś środki własne, często nie przekraczają one 5-10% i przeznaczone są na opłaty związane z transakcją lub drobne przystosowanie nowego mieszkanka do swoich potrzeb. Konieczność posiadania 20% będzie nieosiągalna dla wielu. W bieżącej sytuacji finansowej polskich rodzin odłożenie 40 tys. zł (przy chęci kupna mieszkania wartego 200 tys. zł) jest porostu nie możliwe – zaznacza.

A na nowe rządowe dotacje trzeba będzie trochę poczekać. Data wejścia programu „Mieszkanie dla Młodych” nadal nie jest znana. Jednak już teraz program spotyka się z negatywnymi opiniami. Pomija on bowiem rynek wtórny, który może być atrakcyjniejszy dla wielu klientów, np. z powodu lokalizacji. Utrudnieniem może być też klauzula o braku prawa do jakiegokolwiek mieszkania.

  • Na razie nic konkretnego w tej kwestii nie ma. Pogłoski są takie, że program ten ma dotyczyć tylko rynku pierwotnego. Kredytobiorca będzie mógł mieć maksymalnie 35 lat, a dopłata ma być jednorazowa, wypłacona po podpisaniu umowy i wyniesie 10% wartości lokalu – dodaje pośredniczka.

Niektórych potencjalnych nabywców lokali mieszkalnych taka forma cieszy. Finansowy zastrzyk pozwoli np. na wykończenie lub remont mieszkania. Jednak z obliczeń wielu analityków, dopłaty w ramach „MdM” będą niższe niż w systemie comiesięcznych dopłat przez kolejne 8 lat.

  • RnS był dobrym produktem, co prawda progi cenowe ustalone za m2 mieszkania przez BGK nie zawsze pokrywały się z realiami rynkowymi jednak większość klientów była w stanie znaleźć swoje wymarzone "M" i skorzystać z dopłat – ocenia Agnieszka Bałwas.

Suma udzielonych kredytów w programie „Rodzina na Swoim” wyniosła niemal 33 mld zł. Z dopłat skorzystały przede wszystkim małżeństwa. To właśnie dofinansowanie do kredytów było bardzo częstym bodźcem dla zawarcia małżeństwa. Oficjalne dane na temat zależności między RnS a wzrostem liczby ślubów w tym okresie nie są znane.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...