Jesteś panem młodym w dniu swojego ślubu. Budzisz się rano, właściwie w południe, w pokoju hotelowym, z piękną, nagą nieznajomą u boku. Niestety, wśród zapamiętanych atrakcji wczorajszego kawalerskiego wieczoru, obraz tej ślicznotki nie występuje. A głos twojej przyszłej żony już słychać w hotelowym korytarzu. Wystarczy wyobrazić sobie taką sytuację, by w lot zrozumieć, że życie naszego bohatera (Paweł Małaszyński) już nigdy nie wróci na dotychczasowe tory. Sztuka łączy dwa elementy ukochane przez naszych widzów, czyli romantyzm przedstawienia andquot;Kiedy Harry poznał Sallyandquot; z absurdalnym dowcipem i matematyczną precyzją najlepszych światowych fars. Zamierzony przez autorów barokowy weselny kicz, jest doskonałą oprawą dla lokomotywy nieprawdopodobnych zdarzeń, możliwych jedynie w najlepszych farsach - ukochanym gatunku Brytyjczyków. Każdemu z nas zapewne typowa ślubna przesada wydaje się ze wszech miar żenująca, nic dziwnego zatem, że gdy w taką scenerię wprowadzić absurdalny wątek narzeczonego, przyłapanego na zdradzie w noc przedślubną - mieszanka taka musi prowadzić do wybuchów nieposkromionego śmiechu, a momentami (uwaga!) także wzruszeń, choć tego akurat już nie gwarantujemy.
Kliknij TUTAJ i KUP BILET