Styczeń 2012
Pn Wt Śr Cz Pt So N
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 1 2 3 4 5

Zobacz również

Muzyka w Teatrze: Trup Trupa

Koncerty, Gdynia

Data 23.01.2012 20:30
Miejsce Tea-tralna
Miejscowość Gdynia

Zespół promować będzie swój debiutancki longplay - doskonale przyjęty przez publiczność, a przez krytykę okrzyknięty jedną z najważniejszych płyt roku 2011. Niewątpliwym atutem zespołu są teksty, napisane przez poetę Grzegorza Kwiatkowskiego, często mające iście turpistyczny charakter, czasem ironiczne, a jeszcze kiedy indziej opowiadające mroczne historie. Ich koncert to artystyczne wydarzenie.

data: 23 stycznia 2012 (poniedziałek)

godzina: 20:30

miejsce: Tea-tralna, Teatr Miejskim im. Witolda Gombrowicza, Gdynia, ul. Bema 26

bilety: 10 zł

W muzyce grupy odnajdziemy najlepsze połączenie tego, co przyniosła nam światowa fala rocka psychodelicznego lat siedemdziesiątych z The Velvet Underground i The Doors na czele z niepowtarzalną energią trójmiejskiej sceny.

„To jedna z najciekawszych tegorocznych polskich produkcji, do tego wciąż całkiem nieźle trzymana w tajemnicy. Poodkrywajcie trochę mrocznych zakamarków duszy, snobując się na Trupa Trupa, warto!” - Anna Gacek, Vice Magazine.

„„LP” to idealna odtrutka na frazy Rojka. Dowodzony przez trójmiejskiego poetę Grzegorza Kwiatkowskiego zespół czerpie inspirację a to z Velvet Underground, a to z The Doors i rocka psychodelicznego. Tu także mamy dziewięć piosenek tyle że jest głośno, dowcipnie i z życiem. Jeśli Myslovitz kontempluje bezmiar smutku ogarniający świat, to Trupa Trupa bawi się rockiem. Bawi się doskonale. I wróże jej wielką przyszłość." - Robert Ziębiński, Newsweek.

„Trudno opisać ten album bez haseł Ścianka czy The Doors. Trupa Trupa podłącza organy i w pół godziny pokazuje, co ze starej dobrej psychodelii lat 60. i 70. zostało dziś. Poziom paru dłuższych kompozycji jest nierówny, za to melodyjne kawałki są intrygująco „za krótkie” („Walt Whitman”, „Marmalade Sky”). „Did You”, piosenka o próbach zaczepienia nieznajomej, kończy się w samą porę - przed przebudzeniem i potencjalnym koszem. Cudownie rozwija się „Take My Hand” zakończone przesterowanym wirem a la Kristen lub Ewa Braun. Jeśli czegoś brakuje na tej płycie, to polskich tekstów Grzegorza Kwiatkowskiego. Z angielskimi radzi sobie bardzo dobrze - gdy Ginsberg rozgaduje się o Whitmanie, Kwiatkowski umie go okiełznać. Ale po polsku pisze lepiej od Ginsberga.” - Jacek Świąder, Duży Format.