"Ulica" Daniela Odiji może być czytana jako socjologiczny reportaż o stanie powiatowego miasta gdzieś w północnozachodniej Polsce, ale może być również wyprawą w metafizyczną przestrzeń czasu pomiędzy. Dziwnego terytorium, zapomnianego, poniechanego, niechcianego, a więc wypartego. Oczywiście myśląc o "Ulicy" Odiji jako o projekcie teatralnym, interesuje nas zdecydowanie ta druga możliwość. Świadomość, że ulica ma swoje miejsce odniesienia, urodzenia, które szczęśliwym zbiegiem okoliczności znajduje się kilkaset metrów od teatru jest elementem ważnym i ekscytującym. Ale nie to jest najistotniejsze, ponieważ w swojej brawurowej, zawadiackiej powieści Odija nie opisuje przecież konkretnego miejsca na mapie, opisuje raczej stan umysłu, oznacza zamknięty krąg zdarzeń i zmusza do poszukiwania przyczyn zatoru i szansy wyjścia. Ulica Długa wcale nie jest długa. Być może nie jest wcale ulicą, a w każdym razie od dawna nie istnieje już na mapie miasta. A jednak w kilkudziesięciu niechronologicznie opowiedzianych epizodach to właśnie Długa tworzy mitologiczną opowieść współczesności. Pokora zabił Sobakę i powiesił go na gałęzi starodawnego dębu, mały Mąka wyłuskuje kotom oczy, Helenka chowa się w dziurze w ziemi a Antoniuk z butelką taniego wina jedzie do Ustki napisać wiersz. Ktoś sprzedaje pieczone kurczaki, których nikt nie chce kupić, ktoś inny przygląda się latającym ponad dachami gołębiom i próbuje wyobrazić sobie ich perspektywę. Właściwie nikt nie jest trzeźwy, zmęczone ciała przesuwają się z mozołem, ale jednocześnie zadziwiającą godnością wzdłuż poszarpanych ścian ulicy. Ulica to szansa na spektakl dotykający bezpośrednio tkanki miejsca i jednocześnie fantastyczna opowieść o jego genezie. Czarna, brutalna i piekielnie zabawna bajka dla dorosłych. Bilety do nabycia na: www.KupBilecik.pl
Kliknij TUTAJ i KUP BILET