Na terenie małej kaszubskiej wsi Łapalice znajduje się najnowszy zamek na świecie. Wybudowany w latach 80-tych obiekt co prawda nie został jeszcze dokończony, ale już pretenduje do miana najpiękniejszej i najbardziej tajemniczej polskiej budowli ostatnich lat.
Najprawdziwszy zamek został stworzony w ciężkich dla większości ludzi czasach PRL-u. Wybudował go pochodzący z Gdańska producent mebli, rzeźbiarz, wizjoner i biznesmen zarazem czyli Piotr Kazimierczak. Uzyskał wówczas pozwolenie na budowę pracowni o powierzchni 170 m2. W wyniku dobudowywania kolejnych części liczy ona teraz 5000 m2 i jest najnowocześniejszym zamkiem na świecie.. W skład kompleksu wchodzi między innymi wielka sala balowa pod którą znajduje basen, budynki zwieńczone 12 wieżyczkami, parking czy sztuczny staw.
W początkowych zamysłach Piotra Kazimierczaka zamek w Łapalicach miał być galerią sztuki. Drewniane wnętrze dopełniałoby artystyczną wizję tej budowli. Wewnątrz natomiast mieściłyby się rzeźby oraz obrazy.
Pomysłodawca zamku przetrwał dwa bankructwa oraz powódź z 2001 roku, która nie pozwoliła mu na dokończenie budowli. Wówczas ubezpieczyciel nie wypłacił odszkodowania ze względu na specyficzne rozumienie definicji tego kataklizmu.
Właściciel do 2006 roku zobowiązany był do przedstawienia potrzebnej dokumentacji, którą wymagał Powiatowy Inspektoriat Nadzoru Budowlanego. Niestety nie udało mu się tego uczynić w wyznaczonym mu terminie, przez co wydano decyzję o rozbiórce zamku. Sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana, a na jej rozwiązanie czekają wszyscy miłośnicy tej warowni.
Do zamku trafimy jadąc przez Żukowo do Kartuz. Wówczas podążamy w kierunku Lęborka i w Łapalicach skręcamy w lewo, kierując się do ulicy Zamkowej. Niestety nie możemy wejść na teren zamku. Na bramie znajduje się wymowna tabliczka "Teren budowy – wstęp wzbroniony". Otacza go wysoki mur, który ma uchronić potencjalne osoby od wejścia na jego teren. Stwierdzono bowiem tu akty wandalizmu i liczne wypadki niepozornych turystów, którzy nie zwrócili zbytnio uwagi na umieszczoną na bramie tabliczkę.
Obiekt, który pobudzałby turystykę i stanowiłby atrakcję regionu w rzeczywistości straszy surowym stanem i brakiem wizji na jego dokończenie. Posiada jednak swoją niepowtarzalną duszę, która potrafi oczarować niejednego sympatyka tego typu miejsc i wpleść się całkowicie w pamięć przybyłych tam osób.