02.01.2025 14:00 5 TS/mat. pras.
Międzyzdroje stały się areną niezwykłego wydarzenia. Ponad 200 śmiałków z Polski i zagranicy podjęło próbę ustanowienia pierwszego w historii rekordu Guinnessa w kategorii "Największa sztafeta w morsowaniu". Wśród uczestników znaleźli się mieszkańcy Wejherowa - małżeństwa Tadeusz i Milena Marcińscy oraz Marcin i Katarzyna Szlas z grupy Chillsperience.
Wyzwanie, zorganizowane przez stowarzyszenie Filary Zdrowia oraz rekordzistkę Guinnessa Katarzynę Jakubowską Zoffię, trwało nieprzerwanie przez dobę. Każdy z uczestników musiał sprostać rygorystycznym wymogom: zanurzenie w balii wypełnionej lodem aż po szyję (ramiona musiały być całkowicie pod lodem) przez 5 minut, po czym następowała 60-sekundowa zmiana na kolejnego uczestnika. Najmniejszy błąd któregokolwiek z morsów oznaczałby przerwanie próby i przekreślenie szans na rekord.
— Samo wejście na 5 minut dla osoby dobrze przygotowanej nie powinno być wyzwaniem, była jednak ogromna presja, aby przez jeden drobny błąd, nie przerwać całej sztafety. Ogromne emocje i napięcie - wspomina Marcin Szlas.
— Jesteśmy zafascynowani tym, jak zimno wpływa na nasze ciała i umysły. To nie tylko zabawa, ale też sposób na poznanie własnych granic i spotkanie niezwykłych ludzi - dodaje Katarzyna Szlas.
Dla każdego z uczestników zimno ma inne znaczenie.
— Kiedyś było czymś nie do pomyślenia - przyznaje Tadeusz Marciński. - Teraz daje mi ukojenie, jest reduktorem stresu, uwalnia pokłady endorfin i pozwala wyjść poza strefę komfortu. To możliwość bycia tu i teraz, bycia po prostu szczęśliwym.
— Kontakt z zimnem zawsze wydawał się ogromnym wyzwaniem, którego zapragnęłam spróbować - dzieli się swoimi doświadczeniami Milena Marcińska. - Moment pierwszego morsowania był wyjątkowym przeżyciem, które chcę powtarzać. Daje mi to poczucie spełnienia, nieopisanego spokoju w głowie i radości, którą noszę w sobie długi czas. Polecam taką formę spędzania czasu każdemu, kto lubi być w tu i teraz.
Wejherowscy uczestnicy przygotowywali się intensywnie do tego wyzwania, między innymi zdobywając Śnieżkę w niepełnym ubraniu kilka tygodni wcześniej. To był świetny trening mentalny przed głównym wydarzeniem.
Obecnie dokumentacja z wydarzenia, w tym materiały z kamer oraz raporty sędziów i wolontariuszy, znajduje się w biurze Księgi Rekordów Guinnessa. Organizatorzy oczekują na oficjalne potwierdzenie ustanowienia rekordu i wydanie certyfikatów.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: [email protected]. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.