Bez wybuchów i inscenizacji na Zielonej Plaży, ale za to z żywą lekcją historii na ulicach Pucka. Tak w tym roku przebiega rekonstrukcja historyczna „Lotniczy Puck”.
W przeszłości impreza odbywała się w różnych częściach miasta, od kilku lat na dobre gościła na Zielonej Plaży.
— W tym roku musieliśmy zrezygnować z naszej sztandarowej rekonstrukcji, czyli 1 września i nalot na bazę, co organizowaliśmy na Zielonej Plaży, z tego względu, że buduje się nam marina, więc musieliśmy znaleźć inne miejsce. Na rynku nie zrobimy wybuchów, więc poszliśmy bardziej w stronę tego, co tutaj było przez długie, długie lata, aż do II wojny światowej – mówi Ireneusz Makowski ze Stowarzyszenia Historycznego Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku.
— Na Zielonej Plaży mamy aktualnie plac budowy, ale Stary Rynek też bardzo dobrze komponuje się z tym wydarzeniem i próbujemy wchodzić w tamten czas, czas który dla Pucka był wspaniały. Przypomnę, że w latach 20. i 30. ubiegłego wieku funkcjonowała już tutaj Baza Lotnictwa Morskiego i na szczęście mamy w Pucku pasjonatów tej historii, którzy chcą ją przypominać i właśnie tym wydarzeniem nawiązujemy do tego ważnego epizodu historycznego naszego miasta – dodaje Hanna Pruchniewska, burmistrz Pucka.
W tym roku „Lotniczy Puck” jest wyjątkowy, bo trzydniowy. W czwartek (14.07) odbył się pokaz filmowy w ramach kina plenerowego, gdzie zaprezentowano "Rapsodię Bałtyku" - film kręcony m.in. w Pucku w roku 1935, opowiadający o Morskim Dywizjonie Lotniczym. Sobota (16.07) i niedziela (17.07) poświęcone są rekonstrukcjom historycznym.