26.05.2022 15:30 17 PM/TTM/Norda FM
„Jesteśmy w kropce, nie do końca wiemy, co zrobić dalej, myślimy z radnymi jak do tego podejść, żebyśmy byli zauważeni” – powiedział wójt gminy Choczewo odnośnie komunikacji z rządem dotyczącej budowy pierwszej polskiej elektrowni atomowej na terenie gminy.
Zgodnie z Programem Polskiej Energetyki Jądrowej prace budowlane rozpoczną się w 2026 roku, a pierwszy reaktor zostanie uruchomiony w 2033 roku – chodzi o pierwszą polską elektrownie atomową, której preferowana lokalizacja to Lubiatowo-Kopalino. Budowa pierwszego bloku potrwa około 10 lat. Faza budowy obejmuje etap prac przygotowawczych - 3 lata , budowy - 6 lat, rozruchu - 1 rok.
W maju w choczewskim urzędzie gminy odbyło się spotkanie dotyczące infrastruktury towarzyszącej budowie elektrowni. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.
— W spotkaniu zorganizowanym z inicjatywy wójta i radnych gminy Choczewo udział wzięli przedstawiciele Polskich Elektrowni Jądrowych, PKP Polskie Linie Kolejowe, Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku oraz Nadleśnictwa Choczewo. Stronę samorządową reprezentowała również starosta powiatu wejherowskiego – informują Polskie Elektrownie Jądrowe.
— Próbujemy dogadać się z inwestorem, czyli polskim rządem odnośnie komunikacji, bo to jest właściwie najsłabsza strona tej całej układanki, którą musimy zbudować z Polskimi Elektrowniami Jądrowymi – powiedział podczas rozmowy w radiu Norda FM i w Twojej Telewizji Morskiej Wiesław Gębka, wójt gminy Choczewo.
Na spotkanie gmina zaprosiła między innymi odpowiedzialne ministerstwa.
— Nie przyjechały wszystkie ministerstwa, to było dla nas smutne, bo chcieliśmy rozmawiać o komunikacji, jak przygotować projekt, który pozwoliłby gminie skompensować tak wielkie inwestycje. Chodzi o elektrownię atomową i offshory, czyli wiatraki na morzu. Chcielibyśmy, żeby to było jak najmniej inwazyjne. Autostrady Polskie mają zbudować drogę na plac budowy klasy autostrady, chcielibyśmy wiedzieć gdzie będzie przebiegała, a PLK chce poprowadzić do nas jedną nitkę z Wejherowa, a drugą z trasy łebskiej, a my tego nie chcemy bo wtedy kolej szła by przez Stilo, przez Zielonkę, a to są najpiękniejsze miejsca - dodaje Wiesław Gębka. - Podczas spotkania wylaliśmy wszystkie swoje żale. Jesteśmy w kropce, nie do końca wiemy co zrobić dalej, myślimy z radnymi jak do tego podejść, żebyśmy byli zauważeni - dodaje.
Podczas budowy elektrowni realizowane będą tak zwane inwestycje towarzyszące: przygotowanie dróg tymczasowych wraz z parkingami, linii kolejowych, części morskiej, przygotowanie zaplecza socjalno-bytowego oraz warsztatowo-magazynowego, budowa sieci infrastruktury technicznej wokół terenu budowy.
— Następnie rozpocznie się etap budowy. Ostatnim etapem będzie rozruch bloku jądrowego. Na tym etapie następują testy, których celem jest potwierdzenie, iż cała instalacja działa w sposób bezpieczny i zgodny z założeniami projektowymi – informują Polskie Elektrownie Jądrowe.
Cała rozmowa z wójtem Choczewa jest dostępna tutaj.