X Dni Piaśnickie przeszły do historii. Oprócz złożenia kwiatów pod pomnikiem, uczestnicy oddali hołd pomordowanym na sportowo. W sobotę (24 kwietnia) zawodnicy z całej Polski pobiegli z Piaśnicy, natomiast w niedzielę (25 kwietnia) odbył się piaśnicki rajd rowerowy.
— Biegi Piaśnickie od samego początku towarzyszą upamiętnieniom zbrodni. W tym roku mamy wyjątkowe zainteresowanie. Przyjeżdżają do nas ludzie z całej Polski, myślę że wiele osób upamiętni dzisiaj swoim wysiłkiem pomordowanych w Piaśnicy - mówi Przemysław Kiedrowski, wójt gminy Wejherowo.
W samym biegu w Piaśnicy wzięło udział ponad 500 uczestników. Trasa rywalizacji była inna, niż zawsze. Przed pandemią zawodnicy biegli od Wejherowa do Piaśnicy, tym razem trasa prowadziła przez piaśnicki las.
— Bieg piaśnicki to 10 km dla biegaczy. Zainteresowanie jest bardzo duże w tym roku. Zgłosiło się około 540 osób. Mamy też sporo dzieci i młodzieży, bo ponad 140 osób. To cieszy, że mamy tyle osób chętnych, żeby biec i przede wszystkim, żeby uczcić pamięć pomordowanych - mówi Wojciech Kuziel, radny gminu Wejherowo, organizator.
Dzień później, w niedzielę (25 kwietnia) odbył się rajd rowery. Entuzjaści dwóch kółek z bolszewskiego klubu rowerowego wyjechali do Piaśnicy. Po drodze odwiedzili cmentarz w Rybnie, gdzie zapalili znicze na grobach ofiar marszu śmierci.
— Rajd się wpisuje w obchody Dni Piaśnickich, które obchodzimy w gminie Wejherowo. Główną ideą jest upamiętnienie ofiar ludzi, którzy zginęli w lasach piaśnickich. Przez ten rajd chcemy to sportowo uczcić. Trasę zmieniliśmy niedawno, nie jedziemy tylko do Piaśnicy, jedziemy też na cmentarz ofiar z marszu śmierci do Rybna. Złożymy tam wiązankę i znicze - dodaje Wojciech Kuziel, organizator.
W rajdzie wzięli udział członkowie bolszewskiego klubu rowerowego, który działa od 2013 roku. Kolejne obchody Dni Piaśnickich odbędą się za rok.