25.08.2021 14:00 33 PM/TTM
„Teraz budowa stanęła, a woda nie ma ujścia, przy większych deszczach budynki są podmywane” – mówią mieszkańcy jednego z redzkich osiedli, którzy boją się, że niedokończone budynki w sąsiedztwie mogą stanowić niebezpieczeństwo. Chodzi o inwestycje Leśne Zacisze – inwestorzy zmieniali się trzy razy, a ostatecznie prace zostały wstrzymane.
Teren przy ulicy Leśnej w Redzie ma już trzeciego inwestora, powstały tam cztery budynki wielorodzinne w stanie surowym, po czym budowa stanęła, a inwestycja niszczeje. Mieszkańcy pobliskich osiedli boją się, że wkrótce któryś z budynków może się zawalić, oprócz tego niezagospodarowanie wód opadowych w tym miejscu powoduje niemałe utrudnienia.
— Wszystko spływa po naszej prywatniej drodze na gminną ulicę i chodnik. Po deszczach mamy drogę nieprzejezdną, właściciele sami muszą wychodzić na drogę i sprzątać ostre kamienie i piasek z drogi. Czekamy aż budynki spłyną na naszą drogę i całkiem uniemożliwią nam wyjazd – napisał do naszej redakcji Czytelnik z Redy.
Jak tłumaczy burmistrz miasta, osiedle Leśne Zacisze to teren trudny, położony na wzgórzach morenowych na skraju Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, gdzie spływają wody opadowe.
— My już na początku działań zwracaliśmy uwagę inwestorom, że trzeba we właściwy sposób zagospodarować wody opadowe, żeby nie było problemu. Niestety zadziało się tak, że nie było z naszej strony żadnych uzgodnień dotyczących zagospodarowania wód z opadów, a inwestor zaczął realizować, na podstawie pozwolenia na budowę, tę inwestycję. Pojawił się problem, jest trzeci inwestor, do dzisiaj się z nami nie skontaktował, jak twierdzi wstrzymał budowę. Stan istniejący budynków w takim wymiarze nie może zafunkcjonować jako zespół budynków, w którym mieszkają ludzie. Istnieje tam zagrożenie bezpieczeństwa – wyjaśnia w rozmowie z Twoją Telewizją Morską Krzysztof Krzemiński, burmistrz Redy.
Nagranie z 18 kwietnia 2020 - moment zakopania rowu, w którym zatrzymywała się woda spływająca z lasu:
Tematem zajmuje się w tej chwili nadzór budowlany, a redzki urząd miasta próbuje zmobilizować nowego inwestora do podjęcia działań.
— Inwestor powinien stworzyć miejsce retencji, żeby wody, które napływają do obszaru, gdzie są wybudowane budynki, mogły gdzieś się pomieścić – dodaje burmistrz.
Jak relacjonują sąsiedzi inwestycji, budowa szła bardzo szybko i sprawnie, jeszcze w maju trwały prace, ale od miesięcy nic się nie dzieje.
— W tej chwili głównie martwimy się o to, że nowe budynki będą tak stały i popadały w ruinę przez lata, jak inne znane w Polsce "szkieletory". Drugą kwestią jest problem odprowadzenia wody. Dwa cieki wodne z lasu, jeden okalający leśne tarasy miały ujście na terenie tej upadłej inwestycji. Wszyscy zapewniali, że ujście wody będzie odtworzone na zakończenia prac. Teraz budowa stanęła, a woda nie ma ujścia, przy większych deszczach budynki są podmywane. Z mapki do jakiej mamy dostęp wynika, że pomiędzy drugim i trzecim budynkiem powinna płynąć woda, to miejsce jest zasypane. W tej chwili w lesie jest totalnie sucho, wszystkie cieki wodne są wyschnięte, ale ulewne deszcze już pokazały, że woda szuka ujścia, strach pomyśleć co będzie jesienią, gdy wody będzie więcej - mówi Monika Czekańska z Zarządu Wspólnoty Krajobrazowa I.
Według mieszkańców pobliskiego osiedla budynki są podmywane i mogą stanowić niebezpieczeństwo. O sprawie będziemy jeszcze informować.