21.06.2019 13:40 1 PM/Kalina Janczewska
Cykliści z Bolszewa jadą śladami Marszu Śmierci. Swoją wyprawą chcą przypomnieć o tragicznej wędrówce z przełomu stycznia i lutego 1945 roku.
Mianem jednego z Marszów Śmierci, nazwana została hitlerowska ewakuacja obozu koncentracyjnego Stutthof, która wiodła przez Mikoszewo, Cedry Wielkie, Pruszcz Gdański, Straszyn, Łapino, Kolbudy, Niestępowo, Żukowo, Przodkowo, Pomieczyno, Luzino, Godętowo do Lęborka. Z racji na siarczysty mróz, brak jedzenia, wycieńczenie, dla wielu z ponad 11 tys. ewakuowanych marsz okazał się drogą do grobu. Sporo jeńców nie wytrzymało także nieludzkich warunków w docelowych obozach ewakuacyjnych, jeden z nich znajdował się w Rybnie, gdzie obecnie znajduje się cmentarz ofiar Marszu Śmierci.
Historia choć tragiczna i tycząca się także naszych terenów, bywa nie do końca znana, stąd Bolszewski Klub Rowerowy Cyklista postanowił zorganizować rajd śladami Marszu Śmierci.
– Chcemy w jakiś sposób uczcić uczestników Marszu Śmierci, chcemy też, żeby informacja o tym dotarła do jak największej liczby ludzi. Pragniemy to udokumentować, żeby można to było przekazać szerszej liczbie zainteresowanych – mówi Wojciech Kuziel, członek Bolszewskiego Klubu Rowerowego ‘Cyklista’.
Rajd wystartował w piątek, 21 czerwca z obozu Stutthof i podzielony został na kilka etapów. Na trasie pojawi się w sumie 12 cyklistów z bolszewskiego klubu.