05.09.2018 10:25 29 Natalia/TTM
Mieszkańcy mówią, że pomnik przedstawia sylwetkę żołnierza śpiącego, odpoczywającego lub nawet pijanego. W Starzyńskim Dworze ważą się losy rzeźby, która stoi tutaj od ponad 50 lat. Wojewoda pomorski ma wątpliwości, czy monument nie propaguje ustroju totalitarnego.
Choć postać na cokole jest w żołnierskim stroju, nie stoi przy broni z wypiętą piersią, ale siedzi umęczona. To wizerunek młodego, umęczonego jeńca wojennego. W związku z umową dekomunizacyjną, toczy się dyskusja ws. rozbiórki pomnika.
– Wojewoda wszczął postępowanie w tej sprawie. Wystąpił do IPN o wydanie opinii – mówi Tadeusz Puszkarczuk, wójt Gminy Puck.
Historycy będą badać jego dzieje oraz intencje, z jakimi został postawiony. Ich decyzja przedstawiona będzie za kilka miesięcy.
Pomnik przypomina o historii, która miała miejsce w latach 1942–1945. Z opowieści mieszkańców wynika, że kiedy Niemcy wycofywali się na Półwysep Helski, to zamknęli jeńców w stodole i ich podpalili.
– Mówią, że jest to pomnik upamiętniający żołnierza radzieckiego. Nie, to jest pomnik przypominający o tragedii, która się faktycznie wydarzyła w Starzyńskim Dworze – zaznacza Waldemar Bradtke, sołtys Starzyńskiego Dworu. – Nasz żołnierz jest zmęczony i przeżywa to wszystko. Jest to jak najbardziej pomnik martyrologii, a nie pochwały ustroju totalitarnego – dodaje.
Umęczony jeniec wpisał się w architekturę Starzyńskiego Dworu w 1967 roku. Został zaprojektowany przez gdańskiego artystę Wawrzyńca Sampa.
– Nie wolno likwidować tego pomnika. To jest pomnik dla wszystkich jeńców w Polsce i Europie, którzy byli umęczeni. Oni tutaj walczyli, nie z okolicznymi mieszkańcami, tylko o życie – podsumowuje Roman Drzeżdżon z Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie.