27.03.2018 15:45 3 mike/KP PSP Wejherowo
Chociaż aura za oknem nie przypomina tej wiosennej, strażacy z powiatu wejherowskiego otrzymują coraz więcej zgłoszeń dotyczących wypalania traw. Po raz kolejny zwracają się zatem z apelem o zaprzestanie tego typu działań. Nie tylko nie przynoszą one żadnych korzyści glebie, ale wiążą się z wywołaniem zagrożenia pożarowego. Poza tym wypalanie traw jest zabronione przez prawo, o czym nie każdy pamięta.
Skoro wiosna, to i pożary traw… To polska niechlubna tradycja, która liczy dziesiątki lat. I przekłada się na setki groźnych pożarów oraz hektary zdewastowanych terenów zielonych. Nie inaczej jest na terenie powiatu wejherowskiego. Już teraz, mimo niekorzystnej aury, coraz częściej strażacy są wzywani do płonących traw. Można przewidywać, że wraz z poprawą pogody, takich zgłoszeń będzie jeszcze więcej. Druhowie z Redy tylko w miniony weekend (24 marca) trzykrotnie gasili takie pożary.
– O godzinie 16:40 w sobotę udaliśmy się do pożaru traw na nasypie kolejowym przy ulicy Wejherowskiej w Redzie. W niedzielę o godzinie 13:00 jechaliśmy do Rumi na ulicę Sobieskiego, gdzie doszło do pożaru traw w okolicy urzędu miasta. Kolejny wyjazd miał miejsce o godzinie 14:02 do pożaru suchej trawy i zarośli przy ulicy Sobieskiego, tym razem w Redzie – relacjonują na Facebooku strażacy-ochotnicy z OSP Reda.

Źródło: OSP Reda/Facebook
Pocieszać może fakt, że z roku na rok rośnie świadomość społeczna w tym względzie, choć jest jeszcze wiele do zrobienia.
– W 2017 roku strażacy na terenie powiatu wejherowskiego interweniowali ponad 80 razy, wyjeżdżając do pożarów suchych traw, pożarów poszycia leśnego oraz ognisk rozpalonych w niedozwolonych miejscach i pozostawionych bez dozoru – informuje kpt. Mirosław Kuraś, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wejherowie.
O ile pożary traw na terenach miejskich często są dziełem przypadku lub bezmyślności podpalaczy, o tyle na gruntach rolnych mogą wynikać z celowego działania. Dodajmy: nie ma ono wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem.
– Mając na względzie panujące warunki atmosferyczne, sprzyjające powstawaniu pożarów suchych traw i łąk, zwracamy się z apelem do rolników i mieszkańców powiatu wejherowskiego o niewypalanie traw, łąk, pastwisk i nieużytków oraz o zachowanie szczególnej ostrożności w lasach – apeluje kpt. Mirosław Kuraś.
Pożary traw niszczą roślinność i zagrażają zwierzętom, a nawet ludziom. W latach 2011–2016 były przyczyną śmierci 59 osób. W tym samym czasie 512 osób zostało rannych w tego typu zdarzeniach. Tylko w 2016 roku strażacy średnio co 14 minut wyjeżdżali do płonących traw, a straty z tego tytuły oszacowano na 8,7 miliona złotych. Gęsty dym stanowi niebezpieczeństwo dla kierowców, a ogień bez trudu może się przenieść na tereny leśne czy zabudowania.
– Wypalanie traw to bardzo duże zagrożenie dla lasów. Z uwagi na znaczną lesistość niektórych województw, łąki wraz z terenami upraw rolnych dość często sąsiadują z gruntami leśnymi. Ogień z suchych traw porastających nieużytki niejednokrotnie przenosi się na obszary leśne, niszcząc bezpowrotnie młode drzewostany, a drzewostany dojrzałe i starodrzewy poważnie uszkadzając – ostrzegają strażacy na stronie internetowej kampanii „Stop pożarom traw”.

Źródło: KP PSP Wejherowo
Nie każdy pamięta również o tym, że wypalanie traw jest zabronione przez prawo, co reguluje m.in. ustawa o ochronie przyrody. Sprawca wypalenia łąki musi się liczyć z karą nawet do 5 tysięcy złotych. To jednak nie wszystko. Jeśli wskutek pożaru powstanie zagrożenie dla mienia lub życia, oznacza to popełnienie przestępstwa określonego w art. 163 par. 1 Kodeksu karnego. W tym przypadku kara może mieć wymiar nawet 10 lat więzienia.

Fot. TTM/archiwum
Rolnicy powinni też pamiętać, że rozniecanie ognia na terenach upraw może pociągnąć za sobą wymierne sankcje ekonomiczne.
– Wypalanie traw na obszarach rolnych może także spowodować ograniczenie lub cofnięcie dopłat bezpośrednich otrzymywanych przez rolników z Unii Europejskiej – podsumowuje kpt. Mirosław Kuraś.