27.03.2016 08:30 0 Redakcja
Zgodnie z tradycją, w Wielką Niedzielę (27 marca) mieszkańców Jastarni budziły na rezurekcję dźwięki wielkiego bębna zwanego tołumbasem. Zwyczaj ten pochodzi od gdańskich franciszkanów i dominikanów, a jego korzenie sięgają Ziemi Świętej. Bãblowanié przez pewien czas odeszło w zapomnienie, by po latach wrócić do Jastarni z wielkim hukiem!
Tradycję Bãblowania żywo pielęgnuje Stefan Kohnke oraz jego synowie. To właśnie oni w rezurekcyjny poranek budzą mieszkańców Jastarni już przed godziną 4:00. Jadąc na przyczepie rodzinnego samochodu, wydobywają najgłębsze dźwięki z wielkiego bębna. Objazd kończy się zazwyczaj około godziny 5:30.
Bãblowanié w Jastarni odbywało się już w dziewiętnastym wieku. W latach trzydziestych ubiegłego stulecia członkowie nieistniejącej już orkiestry rybackiej ufundowali specjalnie na tę wielkanocną okazję bęben. Fundatorami byli Alojzy Konkel, Ignacy Budzisz, Paweł Konkel i Andrzej Kohnke, wuj Stefana, aktualnego strażnika tego zwyczaju.
Tradycja jednak na pewien czas zanikła, a bęben gdzieś się zawieruszył. W 1992 r. Stefan Kohnke postanowił powrócić do budzenia mieszkańców na rezurekcję. Wtedy jeszcze musiał używać domowego kotła, owiniętego w szmatę, jednak wkrótce bęben się odnalazł.
Po niezbędnych naprawach, których wymagał instrument po latach nieużytku, wydobywające się z niego dźwięki ponownie ogłaszają miastu dobrą nowinę. Plotka głosi, że ten kogo Bãblowanié nie obudzi, wstanie w ten dzień "lewą nogą".

fot. Andrzej Sipajło

fot. archiwum