26.02.2016 13:57 0 Redakcja/TTM
Uciekali przed wojną i biedą, która czekała ich na Ukrainie. Ostatecznie trafili do Polski, gdzie chcieli spełniać swoje marzenia, przede wszystkim te artystyczne. Teraz mówią, że tutaj, w Wejherowie, jest ich dom.
Denis
Droga nie była łatwa, najpierw przyjechał on. Denis skończył studia, jest inżynierem, ale zawsze bliżej mu było do sztuki niż do nauk ścisłych. Przed przyjazdem do Polski mieszkał w niewielkiej miejscowości pod Kijowem. Tam nie było dla niego perspektyw, artyści nie zarabiają dużo, a do tego ulice patrolowali uzbrojeni ludzie. Pewnego dnia dowiedział się, że w Polsce płacą artystom za wystawę - w jego kraju tego nie ma. Dzięki polskim korzeniom otrzymał Kartę Polaka, z którą łatwiej mu było przekroczyć granicę. Nie zastanawiał się długo, choć nie znał języka i kraju, postanowił wyjechać. Pomógł mu brat, który załatwił mieszkanie i pracę w budowlance. Denis dawał radę, ale brakowało mu ukochanej. Dlatego, gdy tylko stanął na nogi, "ściągnął" do Polski swoją żonę – Milanę.
Milana
Te dwa miesiące tęsknoty bardzo się dłużyły. Kiedy Denis próbował zaaklimatyzować się w Wejherowie, Milana każdego dnia czekała na nowe wieści. Ona też kocha sztukę, maluje od dzieciństwa, później brała prywatne lekcje od akademickich nauczycieli. W jej krwi płynie farba, a jej serce bije dla Denisa. To za nim przyjechała do Polski. Zamieszkali razem w Wejherowie, w małym mieszkaniu w centrum miasta.
Milana nie znała polskiego, nie miała pracy, ale nie bała się tego, co będzie. Liczyło się tylko, aby być przy ukochanym mężu, za którym tak bardzo tęskniła.
Jak już przyjechałam, to bardzo cieszyłam się, że jesteśmy razem, nie było tak ciężko. Spotkaliśmy dobrych ludzi – mówi w skupieniu Milana, która z uwagą dobiera każde słowo.
Kiedy czujesz się bezpiecznie, jest z tobą człowiek, którego kochasz i jest miejsce na sztukę w życiu, to jesteś w domu – dodaje odważnie Denis.
Z biegiem czasu udawało im się coraz częściej zarabiać na sztuce. Denis zrezygnował z malowania ścian i wrócił do malowania obrazów. Pomagała mu Milana. - Artyście jest trudno pracować na budowie, nie było czasu rozwijać się i malować - twierdzą zgodnie. Na razie ich warsztat jest w sypialni, ale radzą sobie. Mają zlecenia, upiększają mieszkania, znowu malują ściany, ale tym razem artystycznie.
Wojna i pieniądze
W swoich pracach podejmują trudną tematykę, malują po to, żeby zwrócić uwagę na ważne sprawy. Jedna z serii opowiada o wojnie, inna o pieniądzu i o tym, że człowiek uzależnia się od niego i nierzadko staje się jego niewolnikiem.
Na wystawach, w ramach artystycznego happeningu, niszczą papier imitujący pieniądz. Zbudowali specjalną niszczarkę, która ma pokazać, że ludzie powinni się wyzbyć ciężaru pieniądza i zastanowić nad swoim życiem i nad tym, co ważne.
Wejherowo
Miasto to przede wszystkim ludzie, to oni nadają klimat. Dla Denisa i Milany ludzie są dobrzy. Mówią, że na swojej drodze spotykają osoby, które wyciągają do nich rękę. Polacy są według nich gościnni i religijni. W Wejherowie lubią spacerować po parku i po Placu Wejhera. Miasto znają już bardzo dobrze. Jeżdżą też nad morze. Wizyta w Helu, w którym znajduje się baza wojskowa, natchnęła ich do stworzenia serii wojennej. Zlepili kilka obrazów przedstawiających przyrodę i ważne miejsca, a następnie przykryli je wojskową siatką maskującą. Pokazują przez to, że wojna dotyczy nas wszystkich, może być wszędzie i przysłonić harmonię świata.
Marzenia
Denis i Milana są szczęśliwi. Są razem i mogą robić to, co kochają. W Wejherowie znaleźli swój dom. Teraz są silni i mogą wszystko. Chcą się rozwijać i w przyszłości pomagać młodym artystom.
Marzymy o własnym domku, o warsztacie, marzymy o życiu w twórczości i, żeby można było robić to, co lubimy i nie tracić czasu na zarabianie pieniędzy – wylicza Milana.
Prowadzimy fundację „Polskim artystom świat jest mały”, którą założyli nasi przyjaciele z Ukrainy. Organizacja ma na celu wspierać utalentowanych ludzi, artystów, muzyków. Po prostu ludzi, którzy potrzebują pomocy. Chcemy ją rozwijać – zapewnia Denis.
Małżeństwo ma też kilka artystycznych marzeń. Zdradzimy tylko, że jedno z nich dotyczy tworzenia w chmurach... Resztę dopowiedzą już sami, ale nie słowem tylko pędzlem - tak, jak potrafią najlepiej.
Denis i Milana Chyżawscy na Facebooku