O tym, czy Kaszubi potrafią śmiać się z samych siebie i co najbardziej inspiruje kabareciarzy rozmawiamy z Jackiem Lange, Patrykiem Mudlaw i Adamem Hebel – członkami kaszubskiego kabaretu Kuńda.
Redakcja: Kabaret Kuńda istnieje już 3 lata. Jak się to wszystko zaczęło?
KK: Przez pierwszy rok działalności, z Jackiem występowała jeszcze Małgosia Lange i Adam Okroy. Od dwóch lat gramy w obecnym, stałym już składzie. Za nami drugi sezon i drugi program kabaretowy. Pierwszym był „UFO porwało stadiony, trzeba to teraz naprawić”. W mijającym sezonie graliśmy „Biuletyn informacyjny gminy Szmultowo”.
Bawicie grą słowną, piosenką, eksponowaniem różnorodnych absurdów. Skąd czerpiecie inspiracje do swoich występów?
Naszym sprawdzonym przepisem jest postawienie normalnej, codziennej sytuacji na głowie, przedstawienie jej w krzywym zwierciadle. Czasami jest to trudne, gdyż niektóre wydarzenia w życiu są tak śmieszne, że po prostu nie sposób ich wyśmiać. Opieramy się więc głównie na sprawach poważnych, które dotyczą nas wszystkich, i które same proszę się by je wykpić.
Nietrudno zauważyć, że najczęstszym tematem Waszych żartów są Kaszubi…
Jako kaszubski kabaret najczęściej śmiejemy się z Kaszubów, których faktycznie często stawiamy w niekorzystnym świetle. U nas Polak przeważnie jest nieco bardziej światły, mądrzejszy, a Kaszub zazwyczaj stoi do niego w opozycji. Robimy to jak najbardziej świadomie.
Nie obrywa się Wam za to?
Nie jest tak źle (śmiech). Dostajemy coraz więcej zaproszeń na różnorodne występy, więc chyba tak bardzo się na nas nie gniewają. Polskie kabarety śmieją się z Polaków, my jako kaszubski kabaret, śmiejemy się z Kaszubów. To dumny i uparty naród, ale mimo wszystko ma do siebie dystans. Kaszubi są też bardzo wdzięcznym tematem do żartów, mają wyjątkowe, typowe przywary…
Jakie są typowo kaszubskie przywary?
Specyficzna mentalność, powściągliwość i brak zaufania do obcych, a także upartość i przeświadczenie o tym, że się jest najmądrzejszym. Nie od dziś wiadomo, że Kaszub zawsze wie lepiej co jest dobre na ból w krzyżach niż lekarz!
Jest jakaś granica śmiania się z Kaszubów?
Wychodzimy z założenia, że możemy śmiać się ze wszystkiego. Stosujemy tylko pewne ograniczenie formy. Im sprawa jest poważniejsza, tym bardziej staramy się to owinąć w bawełnę i wszyscy są zadowoleni. Poza tym najczęściej występujemy na imprezach, w których uczestniczą dzieci. Naszym zadaniem jest przedstawienie naszego programu tak, żeby wszyscy dobrze się bawili i nikt nie był zniesmaczony naszymi żartami.
Czy szansę na dobrą zabawę podczas Waszych występów mają ludzie, którzy wcale nie znają języka kaszubskiego?
Oczywiście. Zazwyczaj przed występami pytamy publiczności, kto rozumie po kaszubsku. Jeżeli widzimy, że Kaszubów jest niewielu, jesteśmy zmuszeni „polaczyć”, czyli używać przede wszystkim języka polskiego. Nie jest to dla nas komfortowa sytuacja, gdyż poza humorem sytuacyjnym, stosujemy bardzo często humor słowny, który śmieszy tylko w języku kaszubskim.
Czy w minionym sezonie były występy, które w szczególności zapadły Wam w pamięci?
Każdy występ jest inny, wyjątkowy i wszystkie dobrze wspominamy. W minionym sezonie mieliśmy okazję występować na jednej imprezie z bardzo znanymi kabaretami na „Kaszubskiej Ostrzyckiej Nocy Kabaretowej” czy na „40 - leciu gminy Kosakowo”. Była tam troszkę inna atmosfera i nieco inna publiczność. Konfrontacja z innymi kabaretami była dla nas niezapomnianym przeżyciem oraz okazją do wymiany doświadczeń. Poza tym dobrze wspominamy występy na imprezach zamkniętych, firmowych, gdzie wszystkim sprzyja kameralny klimat i nawet ludzie nie rozumiejący po kaszubsku bawią się podczas naszych występów wyśmienicie.
Jakie macie plany na kolejny sezon?
Sezon właściwie się dla nas nie kończy i nie odwieszamy „Kuńdy” na wieszak. Przewidujemy występy na imprezach zamkniętych. A na przyszły sezon planujemy opracować kolejny program, nie rezygnując oczywiście ze starego. Pewnie powstaną też kolejne piosenki. Mamy już nieśmiałe pomysły na następne skecze, które przez te kilka miesięcy będą nabierały kolorów. Przede wszystkim jednak obserwujemy i czerpiemy z tego, co jest wokół nas. Na pewno będą to aktualne tematy i pewnie znowu troszkę dopieczemy Kaszubom. Ci, którzy chcą wiedzieć, co słychać w naszym kabarecie, gdzie aktualnie występujemy, albo zwyczajnie z nami porozmawiać, zapraszamy do odwiedzenia naszej strony na Facebooku!
Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia na występach!
09:07
Luzino póki co, korkuje się w stałych miejscach. W cierpliwość uzbroić się muszą kierowcy znajdujący się na skrzyżowaniu ulic Młyńskiej i Ofiar Stutthofu. Unormowała się z kolei sytuacja w pobliżu kościoła pw. Św. Wawrzyńca. Ruch w tym rejonie jest płynny.
W Gościcinie, duży ruch jest teraz na gościcińskiej górce. Kumuluje się tradycyjnie w okolicach skrzyżowania z ulicą Szeroką i Słoneczna. W cierpliwość kierowcy uzbroić się muszą również w okolicy szkoły podstawowej.
Podobnie tłoczno jest teraz na ulicy Szkolnej w Bolszewie. Kto może, lepiej niech omija te okolice. Problem z płynnością jazdy będą mieli również kierowcy na ulicach Głównej i Zamostnej. Duży ruch jest teraz w okolicach ronda na ulicy Strażackiej.
Przypominamy, że trwa remont ulicy Tartacznej w Wejherowie, więc w tym miejscu kierowcy muszą kierować się dalej na ulicę Przemysłową, która w tej chwili jest w miarę przejezdna.
08:56
Utrudnienia w ruchu w Luzinie na ulicy Wilczka - trwają prace drogowe. Wprowadzono ruch wahadłowy od skrzyżowania z byłą krajową szóstką do ulicy Lipowej.
09:34
Korkuje się Obwodnica Trójmiasta za Osową w kierunku Gdyni. korki tworzą się w obu kierunkach.
08:32
Korkuje się Gościcińska Górka. Spory ruch jest na ulicy Sobieskiego w Wejherowie. Nie ma utrudnień na trasie z Wejherowa do Rumi.
08:33
Korkuje się za to ulica Zamostna w Bolszewie przy wyjeździe na dawną drogę krajową numer sześć. Wolniej możemy też przemieszczać się na gościcińskiej górce w rejonie skrzyżowania z ulicą Szeroką w Gościcinie.