Mieszkańcy protestują, właściciel twierdzi, że wszystko jest zgodnie z przepisami, a urzędnicy mówią, iż mają związane ręce. Sytuacja dotyczy wycinki drzew na jednym z pól w Biebrowie, w gminie Choczewo.
Pięknie zalesiony krajobraz na jednym z biebrowskich pól już niebawem może zniknąć. Rozpoczęła się tam bowiem wycinka drzew. Mieszkańcy podkreślają, że drzewostan chroni ich domostwa przed silniejszymi wiatrami, a same drzewa rosły tutaj od dawna, dlatego rozpoczęli interwencję. Problem zgłosili do władz, mając nadzieję, że powstrzymają wycinkę.
W czerwcu 2017 roku weszły w życie zmiany w przepisach dotyczących ustawy o ochronie przyrody i zabytków. Obligują one właścicieli terenów, na których ma być przeprowadzona wycinka, do uzyskania koniecznej zgody. W innym przypadku będą oni obciążani administracyjną karą finansową. Zmiany te mają zapobiegać masowym wycinkom drzew. Jednak w Biebrowie sprawa jest bardziej skomplikowana.
Właściciel ziemi chce przywrócić nieużytkowane dotąd tereny do gruntów pod rolę. Ta sama ustawa dopuszcza takie działanie. Rolnik ma prawo usunąć zadrzewienie z terenów śródpolnych czy przy drogach, jeśli ziemia do niego należy.
– Nie możemy przeskoczyć prawa, a ustawa jest najwyższym przepisem. Na dzisiaj stoimy w puncie wyjścia. Myślę, że tutaj będzie dobra wola tego pana – mówi Henryk Domarus, inspektor ds. rolnictwa i gospodarczych Urzędu Gminy Choczewo.
Właściciel terenów przyznał, że drzewa są wycinane pod meliorację i po to, aby udrożnić rzekę, która zalewa wieś. Mieszkańcy zapowiadają, że nadal będą walczyć o swoje drzewa.