W Wejherowie odbyła się XI nadzwyczajna Sesja Rady Miasta Wejherowa. Dotyczyła ona między innymi toczącej się od lat sprawy zabudowy jednej z działek znajdujących się przy wejherowskim deptaku. Radni podjęli także uchwałę w sprawie wniesienia skargi kasacyjnej od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Zażalenie dotyczy sprawy z 1995 roku, a dokładniej gruntu, którego właścicielka wskazuje w dokumentacji nadużycie władztwa planistycznego.
- Sprawa jest tak stara, jak co najmniej mój staż w samorządzie. Przynajmniej od 20 lat słyszę o tej działce. Generalnie chodzi o możliwości jej zabudowy. Natomiast kontekstem do tego jest sąsiednia działka, gdzie znajduje się tak zwana ptaszarnia. Została ona wybudowana wcześniej i od strony granicy tych działek ma ona okna, które są zalegalizowane. Cztery metry od okien nie może powstać żaden inny obiekt - wyjaśnia Piotr Bochiński zastępca prezydenta Wejherowa ds. polityki społecznej.
Chodzi o wyznaczenie linii zabudowy, która została przeprowadzona przez urbanistów, w sposób uszczuplający powierzchnię spornej działki.
- Z tym nie zgadza się właścicielka, oskarżając nas o nadużycie władztwa planistycznego, i że za bardzo chcemy ingerować w jej własność. To było przedmiotem odwołania i w konsekwencji naszego wniosku kasacyjnego - dodaje Piotr Bochiński.
Ponieważ uchylane były wcześniejsze plany zagospodarowania, działka jest wyłączona z wcześniej uchwalonego planu.
- Urządzenie naszego planu zagospodarowania powierzyliśmy specjalistom, pilnując ich kwalifikacji. Natomiast żaden z biegłych sądowych, który byłby biegłym urbanistą nie został przez sąd zatrudniony do tego, żeby wspomóc opinię sądu. Mamy wątpliwości co do tej opinii, co do jej jakości, jest to również opisane w skardze kasacyjnej - dodaje Piotr Bochiński.
