15.09.2015 09:20 0 Redakcja / TTM
Córka państwa Bach przygotowywała w kuchni jedzenie. Zostawiła garnek na ogniu i dosłownie na chwilę przysnęła. Kiedy się obudziła, w mieszkaniu był dym, a kuchenka zajmowała się ogniem. Nastolatka zdążyła jedynie zaalarmować pozostałych domowników i uciec z płonącego domu, który w kilka minut zamienił się w zgliszcza.
Do tragicznego zdarzenia doszło w miniony piątek (11 września) po południu. To właśnie wtedy część bloku, mieszczącego się w Rumi przy ulicy Reja, zajęła się ogniem. Z relacji świadków wynika, że pożar trwał zaledwie kilka minut. Tyle wystarczyło, by państwo Bach stracili cały dobytek. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Dziewięcioosobowa rodzina państwa Bach żyła w mieszkaniu komunalnym, będącym częścią piętrowego, szeregowego budynku. Remontem zajmie się więc Urząd Miasta Rumi, jednak zanim do mieszkania będzie można wrócić, rodzina będzie potrzebować pomocy. Aktualnie musieli się rozdzielić, pomieszkując u krewnych lub znajomych.
W chwili pożaru w domu było kilku domowników.
Rodzinie przyda się każda pomoc. Potrzeba im żywności, ciepłej odzieży oraz obuwia na zimę. Marzą również o lokalu zastępczym, który pozwoli im ponownie zamieszkać razem. Wszystkich, którzy chcą pomóc rumskim pogorzelcom, prosimy o kontakt z redakcją portalu pod adresem mailowym: [email protected] lub z redakcją Twojej Telewizji Morskiej pod adresem: [email protected].
fot. TTM
fot. TTM
fot. TTM
fot. TTM
fot. TTM
fot. TTM
fot. TTM
fot. TTM
fot. TTM
fot. TTM
fot. TTM