16.10.2012 19:00 0

IPN poszukuje pamiątek po zamordowanych w Piaśnicy

Śledczy z gdańskiego IPN-u są w trakcie poszukiwania zaginionych przedmiotów, które dawniej należały do osób zamordowanych w Piaśnicy w 1939 roku. Poszukiwane pamiątki wydobyte były podczas ekshumacji zwłok w 1946 roku, jednak od tego czasu nikt ich dotąd nie widział.

Akcja eksterminacyjna w Piaśnicy miała miejsce pod koniec października 1939 roku, a trwała do początkowych dni kwietnia 1940 roku. Wówczas w tzw. "pomorskim Katyniu" zginęli przedstawiciele polskiej inteligencji z Pomorza Gdańskiego, w tym Czesi, Niemcy. Szacuje się, że Piaśnicy pochowanych jest od 12 do 14 tysięcy osób. W celu zatarcia śladów mordu hitlerowcy w 1944 roku przywieźli więźniów obozu koncentracyjnego Stutthof, którzy wydobywali ciała i je palili. Po wykonaniu tego zadania więźniów rozstrzelano.

Akcja poszukiwawcza zaginionych przedmiotów trwa już od ubiegłego roku. Póki co natrafiono na dokumenty stwierdzające, że podczas ekshumacji wykonano fotografie oraz znaleziono około 200 przedmiotów, które należały do zabitych osób. Pośród nich znajdowały się medaliony, obrączki, krzyżyki, zegarki czy modlitewniki. Natomiast zrobione wówczas fotografie nie były dotąd nigdzie publikowane. Przedstawiały przebieg ekshumacji, wyglad wspomnianych przedmiotów oraz zwłoki.

Z dokumentów na które natknął się gdański IPN wynika, że znajdować się powinny w Polskim Związku Zachodnim Obwodu w Wejherowie. Pamiątki zdezynfekowano i zapakowano w skrzynię o nazwie "Eksponaty z Wystawy Piaśnickiej". Następnie ukazane zostały podczas specjalnej wystawy w Państwowym Gimnazjum. Pomóc to miało w identyfikacji zwłok. Następnie przewiezione zostały do Gdyni i Bydgoszczy, gdzie odbywały się podobne wystawy, by trafić do Sopotu, gdzie znajdował się Zarząd Okręgu Polskiego Związku Zachodniego. W 1950 roku związek ten zlikwidowano, a po eksponatach ślad zaginął.

Po odnalezieniu eksponatów zostaną one po części przekazane rodzinom ofiar. Mogą znaleźć swoje miejsce również w tutejszych muzeach.

Każda inicjatywa mająca na celu dojście do jak największej ilości dowodów i faktów zbrodni hitlerowców dokonywanych w lasach piaśnickich w czasie II Wojny Światowej jest moim zdaniem dobrym pomysłem. Istnienie największej nekropolii II wojny światowej w odległości kilkunastu kilometrów od naszego miasta jest porażająca. Na podstawie zeznań świadków, nielicznych zachowanych dokumentów oraz wyników ekshumacji z dni 7 – 22 pazdziernika 1946 roku możemy ustalić status osób zamordowanych w Piaśnicy. Skazani na śmierć byli przedstawicielami wszystkich warstw polskiego społeczeństwa. Zgineły kobiety , mężczyźni i dzieci. Osoby duchowne jak i świeckie. Przedstawiciele narodowości polskiej, ale także żydowskiej, czeskiej niemieckiej. Wśród nich byli również pensjonariusze zakładów dla psychicznie chorych.

Zapytaliśmy o opinię Marcina Drewę, badacza historii mordu Piaśnickiego, członka Stowarzyszenia Rodzina Piaśnicka w Wejherowie.

  • Zagadnienia związane z mordem Piaśnickim nadal są przedmiotem dociekliwych badań naukowców, dywagacji i poszukiwań. Nie jest znana dokładna ilość ofiar pochowanych na tej nekropolii. Według szacunków historyków była to liczba ok. 12 do 14 tysięcy. Dzisiaj coraz częściej kwestionuje się tak dużą liczbę zamordowanych. Dla mnie jednak nie ilość osób pomordowanych jest najważniejsza, a wartości dla których oni wszyscy oddali życie. Tymi wartościami były rzeczy które winny być najważniejszymi dla każdego człowieka; Bóg Honor Ojczyzna. Polacy stojąc w Piaśnickim lesie przed niemieckimi oprawcami nie bali się wyrazić swej miłości do swej wiary i Ojczyzny. Dlatego tak ważne jest aby prawda o tych ludziach była znana szczególnie młodemu pokoleniu, a wartości dla których oddali życie były wciąż żywe.

Egzekucja w Piaśnicy

Ciała zamordowanych

Członkowie Selbstschutzu kopiący groby


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...