06.01.2018 13:39 0 Redakcja
To było spotkanie o przysłowiowe sześć punktów. W piątek (5 stycznia) spotkali się bezpośredni rywale z tabeli Polskiej Hokej Ligi – MH Automatyka Gdańsk oraz KS Unia Oświęcim. Ta ostatnia, jedna z najbardziej utytułowanych zespołów w kraju, na Wybrzeże jednak nie przyjechała w roli faworyta – to hokeiści z Gdańska w tym sezonie spisują się lepiej. Jednak to co dzieje się na lodowej tafli, rządzi się swoimi prawami. Ostatecznie gospodarze ulegli przyjezdnym 2:3.
Wynik spotkania rozgrywanego na Pomorzu pomiędzy Automatyka Gdańsk i Unia Oświęcim otworzył Jan Steber, dając Automatyce prowadzenie w 3. minucie spotkania. Jednak jeszcze w tej samej tercji, a dokładnie po 16 minutach zaciętej walki po obu stronach drużyn w biało-niebieskich barwach wyrównał Peter Tabacek.
Hokeiści z Wybrzeża początek drugiej tercji stanowczo przespali, co skrzętnie wykorzystali hokeiści z Małopolski. W 20. minucie Radim Haas wyprowadził Unitów na prowadzenie. Musiało to obudzić gospodarzy, gdyż niecały kwadrans później do wyrównania doprowadził Vlastimil Bilčík. I mecz rozpoczął się na nowo.
Do historii tego spotkania przeszła 42. minuta. Po faulu sędzia do ławki kar po raz pierwszy i jedyny zaprosił jednego z zawodników, a dokładnie Yannick Munda z Gdańska. Goście tylko czekali na taka okazję. Idealnie założony zamek i Peter Tabacek po szybkim rozegraniu "gumy" idealnie umieszcza krążek obok słupka.
Pod koniec spotkania do odrabiania tej straty rzucili się hokeiści Automatyki, na ostatnie minuty wycofując bramkarza. Furia i waleczność jednak na nic się zdała – po wyrównanym i zaciekłym spotkaniu to Unia Oświęcim do domu wróciła z tarczą.
Po 25 spotkaniach jedyna pomorska drużyna w Polskiej Hokej Lidze z 36 punktami na koncie zajmuje szóstą pozycję, która pozwala na udział w fazie play-off. Jednak po piętach gdańszczanom depczą Unici, którzy po piątkowym zwycięstwie na o jeden punkt mniej.